á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Dziewięcioro dzieci od najstarszej do najmłodszej Marysi / pomiędzy Agatą i Marysią jest 16 lat różnicy/, wszyscy uzdolnienie muzycznie i pomimo kłód, jakie kładła im codzienna rzeczywistość, wszyscy z radością podchodzący do życia, uśmiechnięci, zadowoleni i wtopieni w ten ich piękny świat. (...)
Autorka zwierza się, że kiedy wspomniała o wydaniu tej książki nie wszyscy członkowie rodziny byli z tego zadowoleni. Wszak każdy lubi mieć swoje własne tajemnice.
Autorka nie szokuje jednak wydarzeniami z życia. Pisze wprost zaczynając od początków rodziny : pradziadków, dziadków, a przede wszystkim rodziców - i ich gromadki muzykujących dzieci.
Najwięcej miejsca poświęca ojcu Stanisławowi, pasjonatowi chórów, których trochę w swym życiu założył i matce Danucie, pałającej od najmłodszych lat do Staszka, kolegi z podwórka, miłością , wiedząc, że nigdy nie może być ona spełniona, gdyż wybranek, trochę pod presją babci wydaje się, został księdzem. Ale wytrwale pracuje z młodym duchownym, przepisując mu nuty i nie podejrzewając, że i ten od najdawniejszych lat też się w niej podkochuje.Ale cóż - wybrał seminarium.
Autorka bardzo obszernie i skrupulatnie ukazuje walkę duszy Stanisława, by ostatecznie podjąć decyzję o opuszczeniu Kościoła.
A co na to instytucja Kościół? Czy pełna frazesów o miłosierdziu instytucja mogła aż tak znienawidzić młodego człowieka i szczuć na niego otoczenie?
Nawet w dniu pogrzebu Stanisława, trzy lata po fakcie uzyskania od kurii akceptacji wyjścia ze stanu duchownego, na które czekał 32 lata. powiadomiono rodzinę, że msza pogrzebowa wbrew zwyczajowi, odbędzie się w przycmentarnej kaplicy, bez rozgłosu. Ale Steczkowscy byli zbyt znaną już rodziną, lubianą i szanowaną wbrew zmierzeniom kościoła i tłumy wielbicieli ich talentu /ok. 3 tys./ pokrzyżowały plany proboszcza.
Piękna jest też pani Danuta,nauczycielka, która nie tylko "cudze dzieci uczyła", ale też poświęcała im czas, podobnie jak swojej dziewiątce, dbając też o męża i spełniając wszystkie obowiązki pani domu. Ciepło mówi o niej Różyczka, córka Agaty, sama nazywając się "dziesiątym" dzieckiem tej rodziny.
Polecam tę piękną opowieść pełną wypowiedzi rodzinnych, wspomnień i listów; opowieść o kochającej się rodzinie, muzycznie uzdolnionej i muzycznie wykształconej i teraz w dorosłym życiu z muzyką w taki czy inny sposób związanej; opowieść o rodzinie, której występy znała bardziej Europa niż ich rodzinny kraj; opowieść o wielkiej miłości rodziców do siebie, do dzieci, ale też do ludzi, choć szczególnie początkowo odczuli odrzucenie rodziny, sąsiadów a wspólnoty kościelnej do "na zawsze." Szkoda tylko, że w książce brak fotograficznych wspomnień, ale pani Agata wyjaśnia dlaczego ich nie zamieściła.
Konstrukcja zapisu, jak pisałam wcześniej, w formie listów i wspomnień sprawia, że książkę czyta się bardzo szybko.